Podróż w pojedynkę – rozwój i odpoczynek na własnych warunkach

Podróż w pojedynkę – solo travel staje się coraz popularniejszą formą spędzania wolnego czasu. Kto raz spróbuje ten wie, że odpoczynek solo jest nie tylko przyjemną formą spędzenia urlopu zgodnie ze swoimi preferencjami, ale także daje możliwość odkrywania siebie i hartowania pod kątem słabości. I wcale nie trzeba przepłacać, chociaż wiadomo, że singlowi nieco trudniej znaleźć nocleg w przystępnej cenie. Zastanawiasz się, czy podróż samemu jest dla Ciebie? O czym warto wiedzieć przed wyjazdem w pojedynkę?
Podróż samemu – konieczność czy naturalna kolej rzeczy?
Coraz więcej osób podróżuje w pojedynkę i już nie jest to postrzegane jako nieprzyjemna konieczność wśród singli czy wszystkich tych, którzy potrzebują wyjechać, a nie mają w danym momencie towarzysza wyprawy. I dotyczy to także kobiet.
Sporo osób które podróżują same już nawet nie zwraca uwagi na ten szczegół. Kiedy przypadkiem spotykam podróżnika solo, to rozmowa skupia się na tym, gdzie był/ gdzie była, co robił/co robiła – jest tyle historii i ciekawostek, że w ogóle nie ma kiedy pomyśleć – „A dlaczego samemu?”.

Chociaż lubię towarzystwo innych ludzi, niełatwo znaleźć kompanów, którzy w danym czasie chcą robić podobne rzeczy. Do tego potrzebuję przestrzeni dla siebie i mam pewne ograniczenie, które sprawiają, że ciężko mi dzielić pokój z inną osobą. Los bywa przewrotny, bo kiedy miałam z kim jeździć, to nie bardzo było za co, a jak z budżetem się poprawiło, to ze zdrowiem i towarzystwem gorzej. Może jednak tak miało być, bo okazało się że wreszcie mogę robić to co lubię najbardziej, bez obaw że kogoś zaniedbuję albo urażę brakiem aprobaty dla narzuconych aktywności.
Wydarzenia w 2020 roku oraz spowodowane nimi trudności pokazały mi, że jeśli tylko jest możliwość, nie ma co przekładać marzeń na później, bo nie wiadomo co będzie.
Podróż jako narzędzie rozwoju – inwestycja, która się zwróci
Jestem z tych co nie żyją aby podróżować, tylko robią swoje, a wyjazdy traktują jako środek do tego by żyło się lepiej. Nie mam dużo zasobów na częste wyjazdy, ale może przez to tym bardziej, kiedy czuję potrzebę i mam możliwość naładować się nową energią, to korzystam.
W tym sensie uważam podróże za narzędzie rozwoju osobistego, bo wspomagają utrzymanie jakości życia, produktywności i kreatywności. To nie tylko niezbędny odpoczynek dla zdrowia, ale i nagroda dająca motywację do dalszej wytężonej pracy, narzędzie inspiracji i źródło pomysłów na lepsze życie. Nieznane miejsca i nowe sytuacje z kolei ubogacają o nowe doświadczenia i testują reakcje na nietypowe zdarzenia. Podróże solo i w ogóle czas spędzany w swoim towarzystwie daje też dużo okazji do wyciszenia, a więc i uważności oraz medytacji, które są prostymi a potężnymi narzędziami do optymalizacji jakości swojego życia.
Dla kogo podróże w pojedynkę? Dla lubiących siebie i zaradnych
Podróże solo są dla tych, którzy potrafią przebywać w swoim towarzystwie, lubią siebie i są zaradni – umieją zorganizować sobie czas i nie raz byli zdani wyłącznie na siebie. Co nie oznacza, że taka osoba będzie skazana na samotność. Z własnego doświadczenia oraz ludzi, z którymi rozmawiam na temat podróży indywidualnych wiem, że otwierają one drogę do nowych znajomości o ile akurat jesteśmy na nie otwarci. Pewnie nie raz zresztą słyszałeś, że prędzej poznasz kogoś nowego jadąc samemu, niż z grupą znajomych? Obcy ludzie też bardzo często chętnie udzielają pomocy jednostce w opałach.

Wielu podróżników solo jest otwartych na nowe znajomości, wcale nie szukają zupełnej samotności, tylko raczej właściwych osób. Kiedy więc trafisz na fajną osobę, która dawno zaplanowała swój wypad, może się okazać, że zechcesz do niej dołączyć.
Jednak jadąc w pojedynkę trzeba się przygotować przede wszystkim na to, czym z definicji ten wyjazd jest – że będziemy sami ze sobą, zdani na siebie i skazani na swoje towarzystwo.
Zalety podróży w pojedynkę – można robić co tylko się chce
I nie oglądać na innych – kurs nurkowania, kitesurfing, pływanie godzinami, leżakowanie z książką, odkrywanie nowych smaków, błądzenie po zabytkowych uliczkach – wedle preferencji i własnych możliwości. Podróż samemu pozwala prawdziwie wypocząć, poświęcając się zaspokajaniu swoich potrzeb i zdobywaniu nowych doświadczeń.
Skoro płacimy więcej – bo najczęściej tak jest, to organizujemy wypad tak, żeby było nam dobrze. Większość ludzi dni wolnych ma mało, więc wypadałoby nacieszyć się wyjazdem i porządnie naładować baterie.
Ma to oczywiście swoją cenę – o czym dalej. Ale warto, bo pokonywanie trudności buduje pewność siebie i poczucie własnej skuteczności, zmuszając do stawiania czoła różnym wyzwaniom.
Wolność i elastyczność w podróży solo
Kto raz zasmakuje swobody podróży w pojedynkę, ten niełatwo przestawi się na wspólne wypady, bo takie siłą rzeczy wymagają wielu kompromisów. Samo dogrywanie grafików i potrzeb współtowarzyszy bywa czasochłonne, czasem irytujące. A podróż solo można zaplanować w zależności od potrzeby nawet z dnia na dzień, np. szybka przerwa między starą a nową pracą, lecznicze ładowanie słońcem w czasie obniżonej energii życiowej, zwiedzanie wymarzonego miejsca dzięki okazji cenowej na lot albo egzotyczne last minute, itp.

Odpowiedzialność wyłącznie za siebie – ryzyko i satysfakcja
Coś się nie uda, czegoś nie dopilnuję – to tylko mój problem, nikt nie będzie miał żalu. Trzeba podjąć ryzyko? biorę to na siebie. Ale jaką satysfakcję daje poradzenie sobie samemu (z pomocą spotkanych obcych ludzi) w trudnej sytuacji! Pragnę czegoś, nie wiem dokładnie jak będzie, bo robię to pierwszy raz, ale przygotowuję się najlepiej jak potrafię.
Na studiach latałam w wakacje na Alaskę do pracy z programu Work & Travel. Żeby zoptymalizować koszty i popracować dłużej pojechałam raz przed rozpoczęciem wysokiego sezonu. Po wylądowaniu w Anchorage okazało się, że pociąg którym miałam dostać się do Fairbanks jeszcze nie kursował. Czekała mnie samotnie spędzona noc na lotnisku po kilkunastu godzinach podróży. I wtedy małżeństwo poznane w samolocie (podczas długich lotów do/ z USA rozmawiałam z ludźmi po parę godzin) zaproponowało mi przeczekanie nocy u nich, przemyślenie zakupu lotu do Fairbanks i odstawienie z powrotem na lotnisko. Wizja noclegu u obcych i przyjmowania takiej pomocy wprawiła mnie w mieszankę niepokoju i zakłopotania, ale po namyśle skorzystałam z oferty. Nie tylko uratowali mnie z nieciekawego położenia, ale miałam też okazję podziwiać Anchorage i cudowne góry!
Wiadomo, że bywają bardziej niebezpieczne sytuacje, zwłaszcza gdy sama podróżuje kobieta. Zdarzyło mi się kilka razy znaleźć w bardzo niekomfortowym położeniu, ale nic się nie stało, więc nie warto na zapas bać się. Trzeba tylko zachować czujność i nie pchać się w ryzykowne sytuacje.
Minusy podróży samemu – wyższa cena i brak towarzystwa?
Oczywiście wszystko ma swoją cenę. Nie tylko dosłownie – zwykle płacimy prawie podwójnie za pokój. Na szczęście są sposoby na obniżenie kosztów, choćby wyjazdy poza wysokim sezonem, nocleg w hostelu albo „poszukiwanie kanapy” u innych podróżników ze społeczności takich, jak Couchsurfing.
Trudniejsza może być samotność. Nawet introwertyka może dopaść chęć wygadania się drugiej osobie, a bywa tak, że nie ma do kogo się odezwać, nie mówiąc o rozmowie na głębsze tematy. Na szczęście są telefony i zawsze można zadzwonić do przyjaciela czy wysłać wiadomość, która pozwoli poczuć więź z kimś bliskim. Jeśli nawet tego nie można, to nadal są jakieś opcje typu film, książka, muzyka i … ogólnie neutralne nastawienie, bo każde nieprzyjemne uczucie mija, jeśli nie będziemy z niego robić problemu.
Jeśli jesteś bardziej ekstrawertyczny i potrzebujesz kontaktu z ludźmi, to dobrą opcją będzie wybranie się na wycieczkę z przewodnikiem, żeby pobyć w grupie ludzi o wspólnym celu albo jakiś kurs – sportowy, tańca czy języka, jeśli to jakiś dłuższy wyjazd. Generalnie zdobywanie nowych umiejętności pod okiem nauczyciela. Nawet podczas krótkich wakacji można spróbować nowego sportu, np. nurkowania, kitesurfingu, surfingu, narciarstwa i wtedy zawsze będziesz w grupie, a przynajmniej w towarzystwie instruktora.
Podsumowanie
Jak widać podróże w pojedynkę dają wiele korzyści, ale wymagają pewnego poziomu dojrzałości, zaradności i wewnętrznego spokoju. Nie trzeba być wybitnie pewną siebie jednostką żeby wyjechać, ale wierzyć w siebie, umieć organizować sobie czas i być gotowym na różne scenariusze, w tym ataki słabości. Jeżeli ktoś chce w taki sposób nagle uciec od świata, nigdy wcześniej nie był sam i porywa się na taki wyjazd, to to może być bolesna lekcja. Chyba że ktoś nie potrafi stopniowo a czuje, że drzemie w nim taka potrzeba – to i gwałtowna zmiana oraz ekstremalne działanie może być lepsze niż tłumienie wewnętrznego wołania.
Nie namawiam do ryzykownych zachowań ani do porzucenia znajomych, bo samemu jest tak fajnie i wygodnie 🙂 . Ale chcę pokazać, że jeśli ktoś ma konkretne marzenia, a powstrzymuje go tylko fakt, że realizacja równa się skazanie na swoje towarzystwo, to wcale nie jest to zła opcja. A jeśli teraz nie jesteś na to gotowa / gotowy, to już wiesz jak mentalnie przygotować się do wyprawy.
A jeżeli chcesz spróbować, to zapraszam do kontynuacji tego wpisu, tj. Podróże w pojedynkę – jak zacząć .
